Deadspeak...
wywiady i przekazy...
Poniżej znajdziecie także garść recenzji...
Poniżej znajdziecie także garść recenzji...
Hiszpański ORFISMO 'zine #34 (2025). Na czterecvh stronach... wywiad a'la GRA w zestawienie klasyków death metalu: "płyta znamienita kontra ta jeszcze lepsza". Swoimi subiektywnymi opiniami dzielą się Edu J. (ESTERIOR) i Krakus (Deadspeak)
Krótki wywiad w Metal Hammer Polska - numer luty 2023
Wywiad ukazał się w tarnobrzeskim NNCH 'zine nr 6, po wydaniu pierwszego dema. Jego rozszerzona wersja trafiła w okolicach roku 2017 do książki Wojciecha Lisa pt. "Metalowe Wersety". Specjalne podziękowanie dla Wojtka za wsparcie.
Wywiad ukazał się w Rlyeh 'zine nr 7, niedługo po wydaniu pierwszego dema.
Jeszcze raz hiszpański ORFISMO'zinei dwie recki w numerze #34 (2025).
"Byłem w kontakcie listownym z tym polskim zespołem, kiedy powstał w 2008 roku, ale po nagraniu dwóch demówek niektórzy członkowie musieli przenieść się do Irlandii, więc grupa zawiesiła działalność. Teraz Krakus i Latex wraz z innymi kolegami postanowili reaktywować zespół i po nagraniu swojego pierwszego albumu pomyśleli o mnie, żebym zrecenzował ich materiał. Pomijając okropną okładkę, wkraczamy na terytorium najbardziej klasycznego DM. Nie może być inaczej, gdy grają to starzy wyjadacze. Intensywne i szybkie riffy, gdzie duet bas-perkusja brzmi miażdżąco, tworząc nieskończoną ilość zmian rytmu. Niektóre solówki gitarowe „upiększają” utwory, a inne, spokojniejsze fragmenty pomagają wzmocnić każdą piosenkę. Zespół odważył się również na utwór instrumentalny z akustycznymi i bardziej progresywnymi fragmentami. Wokale są surowe, tak jak powinny, ale bez przesady, a użycie zarówno języka angielskiego, jak i polskiego dodaje śmierci i okultyzmu. Krótko mówiąc, album ma wszystko, czego można oczekiwać od tego gatunku. Z drugiej strony, nie oczekuj niczego poza tym. Tylko złowrogi DM, bez słodzików i barwników. 11 utworów w 44 minutach, które pozostawią cię wystarczająco nasyconym i z brzmieniem, które ktoś nazwałby „do kości”.
* * *
"Po „Human Alchemy” ci goście nadal dają czadu. Również wydane własnym sumptem (chociaż jedna wytwórnia wypluła to na kasecie), postanowili nagrać dwa dodatkowe utwory, które prezentują nam w fajnym digipacku, w którym nie brakuje tekstów, informacji itp., a także kolorowego plakatu A4 z okładką z jednej strony i logo z drugiej. Jeśli chodzi o muzykę, to nadal trzymają się swojego stylu, Occult & Evil Death Metal. Można powiedzieć, że w pierwszym utworze kładą większy nacisk na brutalność, a następnie oferują kolejny, znacznie bardziej dynamiczny i duszący, ale również dość mocny. Deadspeak to zespół, który bardzo dobrze pracuje z tempem sześciu strun wśród całej tej bestialskości, co dodaje całości życia. Jeśli chodzi o brzmienie, jest organiczne i złowrogie, zgodnie z kanonami. To tylko dwa utwory, ale świetnie się sprawdzają, jeśli chcesz powrócić do dobrze wykonanego death metalu z lat 90.""
Powyżej recenzja z ... chyba APOCALYPTIC RITES 'zine, a poniżej RITES OF ZYGADENA 'zine
Recenzja dema "Mad Cults" z Metal Archives w wersji oryginalnej.
METAL MUNDUS web zine
Założony przez Polaków w Irlandii DEADSPEAK był jednym z tych zespołów nowej fali death metalu, które miały szansę pogodzić zarówno maniaków nowszego spojrzenia na ten rodzaj metalu, jak i ortodoksyjnych death metalowców, uwielbiających wszystko, co jedzie mocno pod Blasphemy, a nawet oświeconych czcicieli enigmatycznych zagadek Burzum.
To demo z czterema utworami z ciężką muzyką, z kompozycjami wyrażającymi uwielbienie dla powolnej męki, wyrażane intensywnymi atakami ze spiętrzonym brzmieniem gitar, które przygniatają niczym wielkie grobowe płyty. Już same tytuły, jak „Hybryd”, czy „”Ritual in Progress” mówią same za siebie – ta muzyka raz toczy się niczym wielka góra martwych ciał spychanych do zbiorowego grobu, a kiedy indziej szarżuje z dzikim, kakofonicznym łomotem, pośród którego wyzierają pseudo-solówki gitar.
Sama produkcja natomiast to zupełnie nowy wymiar teraźniejszego death metalu, przypomina wciągające, grząskie bagno, w którym ktoś próbuje utopić pracującą młockarnię. Ostateczny efekt jest naprawdę godny poświęcenia mu niejednego wieczoru ze słuchawkami na uszach i nogami zanurzonymi w ciepłych wnętrznościach świeżo wypatroszonych nietoperzy.
Szkoda, że zespół nagle zniknął, a omawiane demo jest drugim i jednocześnie ich ostatnim upublicznionym materiałem.
8/10
Pablo S.
Recenzja ukazała się w dniu 13.01.2019